HODOWLA
        Gołębniki nasze zamieszkuje ok. 140 gołębi. Drużyna lotowa w każdym sezonie liczy ok. 100 ptaków i złożona jest w 50% z gołębi rocznych, które dość ostrożnie zaczynamy lotować, pozostałe 40 szt. to gołębie hodowlane.
        Posiadamy dwa gołębniki ogrodowe. Pierwszy z nich jest murowany o wymiarach 7 x 2,2 m - pietrowy. Ściany wykonane są z pustaków, podłoga i dach - drewniane, z czego ten drugi został dodatkowo wyizolowany styropianem, co zapobiega dużym wahaniom temperatury. Gołębnik jest jasny i dobrze wentylowany. Wyloty skierowane są na południowy wschód. Na dole znajduje się gołębnik hodowlany z wolierą oraz pomieszczenie gospodarcze. Góra jest podzielona również na dwie częsci, 2/3 zajmuje gołębnik lotowy wyposażony w cele lęgowe, pozostałą część stanowi przedział wyposażony w siodełka wypoczynkowe, który służy za gołębnik obiegowy w czasie sezonu lotowego, natomiast w okresie separacji zamieszkują go samiczki. Drugi gołębnik wykonany jest w całości z drewna i ma wymiary 4x2,2 m. Zamieszkują go gołębie młode. Wszystkie ściany także izolowane, natomiast dach pokryty dachówką ceramiczną, co uważamy za rozwiązanie nie najlepsze, gdyż w czasie upałów dość znacznie się nagrzewa. Podzielony jest także na dwa przedziały, gdyż w zbyt dużym pomieszczeniu gołębie stają się płochliwe, czego nie lubimy. Wzdłuż całego gołębnika biegnie woliera. Zamieszkują go gołębie młode. Bardzo dobrym rozwiązaniem, godnym polecenia, było wykonanie w wolierach podwieszonych podłóg wykonanych z siatki, przez co nie ma najmniejszego problemu z higieną.
        Termin parowania gołębi uzależniony jest od daty pierwszego lotu konkursowego.Staramy sie tak go dobrać, aby po odstawieniu młodych było kilka dni na przeprowadzenie lotów treningowych. Gołębie parujemy na zasadzie dobry z dobrym. Gdy u jednego z partnerów występują jakieś braki w budowie, staramy się uzupełnić je zaletami drugiego. Na oczy nie zwracamy szczególej uwagi, staramy się jednak aby  kolor oka był różny. Gołębie do chwili obecnej prowadziliśmy w krzyżówce i bardzo dalekim pokrewie
ństwie. Teraz gdy posiadamy juz kilka wybitnych gołębi, spróbujemy kojarzeń bardzo bliskich, na zasadzie matka-syn, ojciec-córka a potomstwo z tych par przeznaczymy to krzyżówki. Wprowadzając inbred trzeba mieć na uwadze, że poza dobrymi cechami, potęgują się również te negatywne, dlatego można tego spróbować dopiero wówczas, gdy dysponuje się wybitnymi lotnikami. Nie lubimy ptaków o twardej muskulaturze i sztywnym skrzydle, choć zdajemy sobie sprawę, że wśród takich są często prawdziwi sprinterzy. Gołębie głębokie też nie są mile widziane na naszym gołębniku.
        Od kilku lat lotujemy metodą totalnego wdowie
ństwa, choć lotując z gniazda też potrafiliśmy wygrywać. Uważamy, że dobrze przygotowana samica z gniazda, bez problemu potrafi wygrać z całą stawką wdowców. Niejednokrotnie czyniły to nasze samiczki.  Oczywistą sprawą przy lotowaniu z gniazda jest mnóstwo czasu jaki trzeba poświęcić na przygotowanie ptaków do lotu konkursowego. Najważniejszą sprawą w metodzie gniazdowej, jest utrzymanie gniazda, gdy jeden z partnerów się spóźnia. Jest na to wiele sposobów i sztuczek, jednak nie będę się zagłębiał w temat, gdyż obecnie niewielu jest hodowców lotujących tą metodą. O dodatkowej motywacji też trzeba pamietać. Dobre rezultaty daje metoda zazdrości umiejętnie stosowana. W naszej drużynie lotowej od kilku lat prym wiodą samiczki. Samczyki również punktują, ale już nie z taka skutecznością jak ich partnerki. Szybko się zniechęcają, gdy raz i drugi powrócą przed partnerką. Podanie w tym czasie do celi innej samicy,  nie zawsze daje pożądane rezultaty. Z naszych obserwacji wynika, że gdy samiczka powraca pierwsza, nia ma z nią większego problemu, pod warunkiem, że nie zamykamy jej na siłę w celi, w oczekiwaniu na swojego partnera. Nasze gołębie przez pierwszą godzinę po powrocie z lotu, robią co chcą, jest to dla nich nagroda po trudach lotu. Przygotowując gołębie do lotu, już od poniedziałku śledzimy pogodę i w zależności od warunków jakie mogą pojawić w dniu lotu, staramy sie zrobić ptakom odpowiednią wagę. Oczywiście nie zawsze się to udaje, bywa, że dosłownie w ostatnim dniu zmienia sie kierunek wiatru i całe przygotowania idą w "świat"!!! Zawsze obawiamy sie lotów z wiatrem, gdyż bywało jeż nie raz, że nasze najlepsze lotniki przeszły, a potem przychodziły w opłakanym stanie. Poza tym z wiatrem frunie wszystko, nawet papiery !!! hehehe. Najbardziej sprawiedliwe są loty bezwietrzne, lub przy wietrze przeciwnym. Wtedy wychodzi klasa gołębi i ich przygotowanie. Jeśli chodzi o dystans jaki nam najbardziej odpowiada, powiem tak: Każdy możliwy do pokonania w pierwszym dniu. Nie lubimy lotów z nocowaniem, zwłaszcza gdy z góry zakłada się, że start nastąpi w godzinach popołudniowych, choć warunki pogodowe pozwalają na poranny start i odległość jest możliwa do pokonania w pierwszym dniu. Po co niepotrzebnie narażać ptaki??? Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, co niesie za soba nocowanie poza gołębnikiem, poza tym wyniki lotu z nocowaniem uważamy za bardzo wypaczone!!!! Zazwyczaj siadają eksperymenty, a wytypowanie serii graniczy z cudem !!!
        Od kilku lat gołębie otrzymują mieszankę firmy Ziarnko. Zazwyczaj mamy do dyspozycji: wdowca, rozpłodową, dietetyczną, superdietę, drobne nasionka. Mieszanki te uważamy za bardzo dobre i kupowanie drogich zachodnich mieszanek mija się z celem. Przez okragły rok gołębie nasze otrzymują jeczmie
ń dobrej jakości. Uważamy, że jest on znakomitym źródłem witaminy B, a także regulatorem wagi, ze wzgledu na dużą zawartość włókna. Karmienie odbywa się w cyklu trójfazowym. Przed lotami długimi zwiększamy udział kukurydzy i nasion oleistych. Przez okrągły rok w każdy poniedziałek gołębie otrzymują karmę, wymieszaną z olejkiem czosnkowym własnej produkcji na bazie oleju sojowego. Całość karmy jest następnie posypywana drożdżami piwnymi. Natomiast w wodzie otrzymują Naturalinę z Naturalmixem. Raz w miesiącu, a w okresie lotów raz na dwa tygodnie lekarstwo na drogi oddechowe, trichomonadozę. Gołębniki opryskiwane są olejkami eterycznymi. Nie podajemy żadnych specyfików, które na opakowaniu nie mają składu chemicznego!!! A takich wynalazków ostatnio nie brakuje na naszym rynku. Od kilku lat podajemy Gerwit W jako główne źródło witamin, z elektrolitów Avipharm, Belgasol. Dodatków takich jak: lecytyna, propolis, echinacea nie powinno zabraknąć w żadnej szanującej się hodowli. Obecnie na rynku jest tak duży wybór, że nie chcę tu nikomu nic proponować ani polecać! Każdy pewnie ma jakieś swoje przekonania odnośnie stosowanych preparatów. Polecam wszystkim stosowanie zakwaszacza w postaci np. octu jabłkowego, który zatroszczy się o prawidłowe ph przewodu pokarmowego. Staramy się z roku na rok podawać coraz mniej antybiotyków, a na ich miejsce wprowadzać środki pobudzające układ immunologiczny do obrony przed bakteriami. W okresie wiosenno letnim bardzo czesto podajemy gołębiom mniszek lekarski zwany potocznie mleczem. Bardzo chętnie  jest zjadany przez nasze ptaki. Gołębie  karmione są mieszankami do końca grudnia. Od stycznia dostają również mieszankę, ale z wiekszą domieszką pszenicy i jęczmienia.
Nie praktykujemy żadnych głodówek oczyszczających itp. Czasem wczesną wiosną przeprowadzamy kurację marchewkową, mającą na celu pozbycie się nadmiaru tłuszczu zgromadzonego w okresie zimowym. Stosujemy granulat marchewkowy. Na mieszankę bogatszą przechodzimy stopniowo przez okres ok. dwóch tygodni, w momencie parowania gołębie są już na pełnej mieszance do chwili zniesienia jajek, wówczas ponownie przechodzimy na karmę nieco uboższą. Wszystkie lotniki wychowują po dwa młode, a tuż przed zniesieniem drugich jajek są rozdzielane. Od tej chwili zaczyna się metoda obiegowa, tzn. w dzie
ń młodymi zajmują się samczyki, a po wieczornym oblocie samiczki.System ten obowiazuje przez cały sezon lotowy, oczywiście już bez młodych. Obloty dwa razy dziennie. Zawsze przed lotem pokazujemy samiczki. Bardzo ważną rzeczą jest relacja hodowca-gołąb-gołębnik. Z tego co widzę, wielu hodowców nie zwraca na to zupełnie uwagi. Wydaje im sie, że jesli gołębie otrzymują co trzeba to już wszystko jest oki i powinny zdobywać czołowe nagrody. Niestety takie podejście do sprawy często zawodzi. Nasz ptaki są bardzo oswojone, co jest też wadą gdy zachodzi potrzeba nocowania poza rodzinnym gołębnikiem.
         Po sezonie lotowym wszystkie pary wychowują jeden lęg, a następnie są rozdzielane, rozpoczyna sie wielkie pierzenie i przygotowania do wystaw, w których zawsze bierzemy udział.
        Każdego roku pozostawiamy dla siebie ok.70 gołębi młodych, którymi bierzemy udział w zawodach. Po sezonie część tych gołębi jest odstępowana innym hodowcom, a 50 szt. zostaje w domu w oczekiwaniu na przyszły sezon lotowy. Wszystkie młode szczepimy przeciwko ospie i paramyksowirozie. Przed lotami konkursowymi młode odbywaja kilka lotów treningowych. Rozpoczynamy od 3 km a ko
ńczymy treningi na 30 km. Dalej nie wywozimy, jeśli są zdrowe i maja formę to w zupełności wystarcza.
        Tak jak każdy hodowca, tak i my mamy plany i marzenia na przyszłość.
Pierwszym celem jest wyhodowanie własnego, twardego i szybkiego szczepu gołębi,
drugim-stanięcie na pudle Mistrzostwa Polski. W chwili obecnej cieszy nas to, że od kilku lat udaje się nam utrzymywać wyniki na podobnym poziomie. Od chwili wstąpienia do PZHGP, czyli od 1995 roku zgromadziliśmy ok. 260 pucharów i kilkaset dyplomów. Często oprócz ciężkiej pracy przez cały rok potrzeba jeszcze troszkę szczęścia aby znaleźć się na szczycie.